Tłumy przyjezdnych nadciągają już Zakopianką wprost do serca polskich gór.
Głównym celem jest rzecz jasna Zakopane, ale równie popularne są także wszystkie okoliczne miejscowości resortowe, takie jak Bukowina Tatrzańska czy Białka. Piękna pogoda i takie okoliczności, jak ostatni długi weekend spowodowany Bożym Ciałem, dodatkowo potęgują zatrzęsienie turystyczne w regionie. Jak na to reagują restauracje?
Podhale poza pięknymi widokami i szlakami stoi przede wszystkim kuchnią. Wszelkie lokale powiększają swoje kadry na sezon, otwierają na nowo ogródki i wszelkie dodatkowe, niezadaszone przestrzenie. W kuchniach wre od zatrzęsienia zamówień. W ruch idą sezonowe składniki i wszelkie specjały dopasowane stricte do letniego okresu. Wszyscy restauratorzy i wszelcy właściciele gastronomii doskonale pamiętają jeszcze straty i ciężkie chwile spowodowane dwoma ostatnimi latami. Tym bardziej doceniają aktualną sytuację i chcą jak najwięcej wyciągnąć w tych niepewnych czasach.
Bistra stoją otwarte do późnych godzin nocnych, a wiele śniadaniowni otwiera się teraz niemal równo ze świtem. Wszyscy zdają sobie sprawę, że klienteli nie brakuje i że jest żądna smacznej, regionalnej kuchni. Czerwiec jest wprawdzie jeszcze miesiącem przejściowym, ale już odnotowujemy rekordowe liczby turystów. Aż ciężko pomyśleć, czego Podhale doświadczy w lipcu, a więc podczas właściwego rozpoczęcia wakacji.