Restauracje z widokiem na szczyty mają się czym szczycić

Na kulinarnej mapie Podhala, mimo ciężkich czasów dla gastronomii, wciąż panuje zatrzęsienie nowych przybytków z jedzeniem. Ciężko w tym kulinarnym szaleństwie się odnaleźć i nie trafić przypadkiem na mocno przeciętny, niespecjalny posiłek, który nijak się ma do potencjału, jaki skrywa góralska kuchnia regionalna. Szczególnie przyjezdni mogą mieć nie lada kłopot w wyborze lokalu godnego ich kubków smakowych. Spośród morza tych wszystkich nowych restauracji warto więc wyłowić perełkę rzeczywiście zasługującą na uwagę i sympatię.

Karcma Hajnos w Białce Tatrzańskiej to jedno z tych miejsc, które zapamiętuje się na dłużej. Właściciele doskonale połączyli tradycyjny wystrój z nowoczesną wygodą. Wchodząc nie mamy więc poczucia, że wchodzimy do chaty, która nie zmieniła nic w wystroju wnętrz od czasów, gdy Adam Małysz wygrywał zawody na Wielkiej Krokwi. Z drugiej strony jednak, nie czujemy również, że wchodzimy do kompletnie sterylnego, wymuskanego miejsca jedynie pozującego na piewcę góralskiego folkloru. Nawiązanie do legendarnego polskiego skoczka nie jest przypadkowe – z okien rozpościera się zapierający dech w piersiach widok zarówno na Tatry, jak i na okoliczne stoki Narciarskie. Klimat bije więc z wnętrza, jak i zza okien i natychmiast tworzy bardzo przytulną, regionalną atmosferę, która sprzyja jedzeniu. No właśnie, a co z jedzeniem?

Całe menu jest rozsądnym kompromisem pomiędzy tutejszą, tradycyjną kuchnią, a bardziej współczesnymi pomysłami i patentami. Myśl przewodnia to jednak regionalne składniki, i rzeczywiście czuć to w serwowanym, jedzeniu. Na szczególną uwagę zasługuje pieczony pstrąg pochodzący od lokalnych hodowców oraz fenomenalne placki po zbójnicku, które, choć nie wyróżniają się w zasadzie niczym nad wyraz oryginalnym, to potrafią wręcz porwać jedzącego do wczesnych lat dzieciństwa i poczuć się jak u babci na obiedzie.